wtorek, 11 września 2012

Rozdział 25

Caroline:

  Tak naprawdę sama nie wiedziałam, czy mam ochotę ich zobaczyć. Pewnie rzucą mi na pożegnanie zwyczajne "Pa" i wrócą do codziennych zajęć zapominając o tej głupiej wampirzycy, Caroline. No przecież kogo ona w ogóle obchodzi...
  Z właśnie takimi myślami stanęłam przed posesją Salvatore'ów. Uznałam, że tylko oni wezmą to na poważnie... Co dziwne jeśli chodzi o Damona.
  Ostrożnie zapukałam w drzwi i czekałam aż tylko się otworzą. W końcu ukazał się w nich Damon.
  - Och, nasza ostra wampirzyca. Co cię wyniosło z mieszkania Klausa?
  - Jak zawsze miły. - Zaśmiałam się i weszłam do środka.
  Zobaczyłam Stefana siedzącego nieruchomo na kanapie.
  - Cześć, Car. - rzucił gdy usiadłam obok niego.
  - No to co cię do nas sprowadza? - Spytał Damon.
  - Chcę się z wami pożegnać. - Wzrok obydwu wampirów zwrócił się w moją stronę.
  Poczułam się trochę niekomfortowo. Rozsiadłam się wygodniej i zaczęłam tłumaczyć im dlaczego.
  - Wyjeżdżam z Klausem na wycieczkę do Paryża. Jutro odlatujemy... Nie wiem za ile wrócę.
Bracia nadal nie odrywali ode mnie wzroku i co gorsza milczeli. Czułam się okropnie, ale nie chciałam dać tego po sobie poznać.
  - Oczywiście. Rozumiemy. Będzie cię nam brakowało. - Odparł Stefan. Widziałam, że mówił szczerze. Patrzył prosto w moje oczy.
  - Jesteś tego pewna? - Spytał Damon.
  Skinęłam głową.
  - Mam nadzieję, że wrócisz w jednym kawałku. - Powiedział trochę rozczarowany.
  Czyżby bał się o mnie?
  - Dziękuję. Na mnie... Na mnie już czas. - Wstałam i odeszłam do drzwi. - Do zobaczenia. - Powiedziałam i wyszłam.
  Ruszyłam prosto do domu Eleny. Bałam się spotkania z nią. Niedawno zrozumiałam, że jest pusta... Nie była szczęśliwa, kiedy stała się wampirem, mimo tego, że wszyscy wokoło niej skaczą. A ja zostałam przemieniona tylko dla tego, żeby przekazać jakąś durną wiadomość Damonowi i Stefanowi.
  Zapukałam do drzwi mając nadzieję, że to o czym myślałam chwilę wcześniej okaże się nieprawdą.
  - Proszę. - Usłyszałam smutny głos.
  - Witaj. - Powiedziałam, gdy weszłam do jej mieszkania.
  - Cześć. - Próbowała się rozpromienić, ale jakoś jej to nie wychodziło.
  - Co się stało? - Spytałam zatroskana.
  - Nie, nic....
  - Możesz mi powiedzieć. - Naciskałam.
  - Ale to nic takiego.
  - Ech, wiedziałam. Nie ufasz mi. Czyli może od razu załatwię to, po co tu przyszłam...
  - Caroline, ech... trudno mi o tym mówić. Stefan ze mną zerwał. Damon również ode mnie odszedł. Powiedzieli, że nie mogą dłużej na mnie czekać. Żebym przyszła do nich, kiedy podejmę już właściwy wybór.
  - Przykro mi... - Szepnęłam.
  - A ty? Po co przyszłaś?
  - Ja... Przyszłam się pożegnać.
  - Wyjeżdżasz?
  - Tak. Jadę z Klausem do Paryża.
  - Z Klausem?!
  - Tak. Dobrze wiesz, że go kocham.
  - Ale...
  - Pozwól, że to ja będę decydowała z kim i gdzie wyjeżdżam. Do zobaczenia. - Rzuciłam i wyszłam z trzaśnięciem drzwiami.
  Zmierzyłam do Bonnie. Szybko powiedziałam jej wszystko i wyszłam. Pobiegłam do willi Klausa cały czas rozmyślając o tym co zdarzył się u Eleny. Jestem na nią wściekła! Dobrze wie, że jestem z Klausem, ale nie dopuszcza tego do siebie. Podobno jest moją przyjaciółką, co znaczy, że powinna mnie wspierać w takich decyzjach.

Klaus:

  Czekałem na moją ukochaną, ale nie było jej już ponad godzinę. W końcu wparowała do mojego pokoju. Była wściekła. Rozpoznałem to po jej minie. Rzuciła się na łóżko.
  - Idę spać. - Oznajmiła.
  - Car?
  - Śpię! - Warknęła.
  Postanowiłem jej nie przeszkadzać, ale zastanawiałem się tylko czemu jest taka nerwowa. Co mogło ją tak rozwścieczyć. Poszła tylko pożegnać się ze znajomymi... Jutro ją o to zapytam.
  Powoli ściągnąłem jej buty i ułożyłem pod kołdrą. Sam wziąłem szybki prysznic i również położyłem się spać obok mojej ukochanej.

  Obudziłem się i spojrzałem na zegarek. Dochodziła ósma. Odwróciłem się i spojrzałem, że Caroline nie leży obok mnie. Nie minęła minuta, kiedy wyszła z łazienki cała mokra, zakryta tylko białym ręcznikiem.
  Od razu obudziło się we mnie pożądanie. Chciałem być z nią... Być w niej. Wstałem i podszedłem do niej. Odsunęła się ode mnie o kilka kroków.
  - Nie teraz.. Jestem w beznadziejnym nastroju. - Szepnęła i odeszła. Wyszła z pokoju i po chwili wróciła ubrana w białą, zwiewną sukienkę, po kolona na grubych ramiączkach i z czarnym grubym paskiem. Do tego miała na sobie białe, proste peep toe. Wyglądała przepięknie. Włosy miała idealnie proste.
  - Ślicznie wyglądasz. - Powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
  - Dziękuję. - Odwzajemniła mój uśmiech.
  Wpatrywałem się w nią jeszcze przez chwilę, po czym odszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic. Specjalnie przekręciłem wodę na zimną... Od razu byłem w pełni rozbudzony. Czułem się świetnie. Ubrałem się w ciemne jeansy i do tego białą koszulę.

  - ...Prosimy pasażerów o przygotowanie się do lotu... - Nie mogłem uwierzyć, że siedzimy już w samolocie i za chwilę wystartujemy na spotkanie ze starym kontynentem.Byłem tam już nie raz, ale ten będzie najcudowniejszy. Będę tam przecież z moją Caroline.
  - Startujemy? - Usłyszałem cichy szept ukochanej.
  - Tak. - Uśmiechnąłem się do niej i ją objąłem. - Za chwilę będziemy już nad ziemią.
  - Ch...Ch...Chyba zaczy...y...ynam s...s...się b...bać...
  - Nie bój się. Jestem przy tobie.
  Wtuliła się w moją pierś i po kilku minutach szybowaliśmy już w powietrzu.

_______________________

Kompletna katastrofa. Jestem beznadziejną pisarką. Mam nadzieję, że nie zmieszacie mnie z błotem za to coś. Bardzo was przepraszam!

7 komentarzy:

  1. Pierwsza.! ;)
    Świetny rozdział :)
    Jak zawsze zresztą :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest boski.
    podoba mi się.
    czekam na następny.
    zapraszam do mnie :
    http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
    i
    http://aleksandra-alekss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zmieszam cię z błotem, ale chyba tylko dlatego, że mówisz o sobie, jako kiepska pisarka! Rozdział był świetny! Biedny Klaus... miał ochotkę, ale ona nie! Biedak!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Co Ty za głupoty wygadujesz?! Jesteś świetną pisarką,nie mów tak więcej. Świetny rozdział,nareszcie się doczekałam.Mogłabyś wstawiać częściej? Jestem ciekawa jak tak wycieczka do Paryża..czekam z niecierpliwością...
    Pozdrawiam;*
    Rose.

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie wierzę! Masz czelność mówić, że jesteś ,,beznadziejną pisarką,,?? Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym mieć taki talent jak ty ! Co do rozdziału to oczywiście super;)
    PS. Czekam na kolejny....:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na mojego bloga z opowiadaniami o Caroline i Klausie: klaroline-forever.blogspot.com/
    To mój pierwszy blog więc byłoby mi miło gdybyś coś mi doradziła i zostawiła komentarz;)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne zapraszam na mojego bloga http://klaroline0o0.blogspot.com/2012/09/rozdzia-2.html

    OdpowiedzUsuń