piątek, 13 lipca 2012

Rozdział 18

Caroline:


  Jego bezczelność można było już mierzyć! A wynosiłaby pewnie z tysiąc kilometrów! Jak tak można? Ot tak proponuje mi bycie ze sobą! Byłam tak wściekła, że najchętniej zdemolowałabym cały swój pokój! I nie wiem czy tego nie zrobić. Przeszkodziło mi coś. Coś znowu wpadło do mojego pokoju. Byłam wściekła. Ruszyłam powoli, żeby podnieść "prezent" z podłogi, ale ktoś mnie wyprzedził. Klaus.
  Zgrabnie rozwinął kartkę papieru i przeczytał zawartość. Zacisnął zęby.
  - Wyjdźcie stąd. - Zwrócił się do moich przyjaciółek.
  - Co? - Spytała zdezorientowana Elena.
  - Wynocha! - Wrzasnął mój ukochany.
  Dziewczyny musiały go posłuchać. Podniósł głos... A do tego wyglądał teraz tak groźnie. Ustawił się w pozycji gotowej do skoku. Bonnie wypchnęła Elenę z pokoju i już ich nie było.
  - Dlaczego...? - Chciałam mówić dalej, ale mi przerwał.
  - Bo to nie jest ich sprawa. - Powiedział przez zaciśnięte zęby i odwrócił się na pięcie w stronę drzwi. Przeszedł kilka kroków.
  - Co tam było napisane? - Spytałam. Zatrzymał się i odwrócił w moją stronę.
  - Caroline... - Zaczął łagodnie.
  - Co tam było napisane? - Spytałam stanowczo, akcentując każdą sylabę.
  Klaus podszedł do mnie.
  - Nie musisz tego wiedzieć...
  - Ale chcę! - Wrzasnęłam.
  Wyciągnął zmiętą kartkę z kieszeni. Zawahał się, ale w końcu mi ją podał.

Caroline ma ciekawe wspomnienia...

  - I to cię tak rozwścieczyło!? - Spytałam z sarkazmem rzucając kartkę z całej siły, ale poleciała tylko kilka metrów dalej.
  - Nic nie rozumiesz. - Odpowiedział zagadkowo.
  - To mi to wytłumacz! 
  Odwrócił głowę. Miałam nadzieję, że dowiem się o co im dwóm chodzi. 
  Klaus objął mnie w talii i zaprowadził do salonu. Posadził mnie na kanapie i usiadł obok mnie. Spojrzał mi głęboko w oczy. Zrobiłam to samo. Widziałam w nich tylko strach i wściekłość. Milczeliśmy tak przez kilka minut, aż w końcu się uśmiechnął. Ale to nie był taki piękny uśmiech jakim mnie zawsze obdarzał. To raczej wyglądało jakby się skrzywił od niechcenia.
  - Opowiadałem ci już kiedyś o kitsune.
  Skinęłam głową.
  - A więc, oni mają fioła na punkcie wspomnień. Tak jak ja na twoim. - Uśmiechnął się. - A żeby im to ułatwić jest coś takiego jak srebrne kule. To po prostu takie srebrne kuleczki tej wielkości. - Zrobił z dwóch palców. - Są na nich ukazane nasze wspomnienia. Wszystkich. Nie ważne ile ktoś żył, co widział, lub jaki był. Nie ma wyjątków od tej reguły, bo przecież każdy ma jakiś zmysł, którym rozpoznaje świat. 
  Ale wszystkim lisołakom podobało się oglądanie tego wszystkiego jak wideo. Przyczepiali to sobie do skroni i oglądali swój "film", ale on po jakimś czasie był bezużyteczny. Wspomnienia się zamazywały. Rozumiesz? 
  - Tak. - Odpowiedziałam. - Ale co to ma wspólnego ze mną?
  - Shinishi znalazł twoją kulę.
  - No i co? Miałam bardzo ciekawe życie, więc film nie powinien być nudny - zażartowałam.
  - Ech, Caroline. Chodzi o to, że on będzie wiedział o tobie wszystko. Co lubisz, czego nie. Czego się boisz... O kogo się boisz. A ja nie mam pojęcia dlaczego, on chce przygarnąć cię do siebie. Chce żebyś z nim była. Przecież nie masz żadnych cudownych umiejętności. Tak samo jak ja zresztą, ale ja jestem starszy... Silniejszy. Musiał się po prostu zakochać.
  Gdybym tak potrafiła, oczy wyskoczyłyby mi z oczodołów! Co?! Zakochał się?! We mnie?! Jeszcze czego?! 
  - To nie był śmieszny żart. - Powiedziałam udając obrażoną.
  - To nie był żart. - Powiedział z poważną miną. - Caroline, coś musiało go ku tobie przyciągnąć!
  - I się zakochał?! - wrzasnęłam.
  - Nie wiem!

Klaus:

  To coś, co było na wpół lisem zakochało się w mojej Caroline. Wściekłość ogarniała mnie od środka. Chciałem go zabić. Musiał umrzeć. Koniec z lisami! Czy on nic nie rozumie?! Nigdy nie dostanie Caroline... Chyba, że ona sama go wybierze.
  - Nie oddam cię mu. 
  Popatrzyła na mnie. Chwyciłem jej dłonie i również spojrzałem na nią. Chciałem zapamiętać jak najwięcej z rysów jej twarzy. Chciałem, żeby zawsze była przy mnie. Jej twarz, włosy, uśmiech, ona. Moja przepiękna Caroline. 
  - Chyba, że...
  - Chyba, że co?! - Spytała warcząc.
  - Chyba, że sama będziesz tego chciała. - Powiedziałem cicho.
  - Że co?! - Poderwała się z kanapy i patrzyła na mnie jakbym proponował jej tańczenie przed nim nago. - Nigdy!
  - To dla mnie bardzo miła wiadomość. - Od razu się rozluźniła i zajęła poprzednie miejsce. - Nie chcę, żeby coś ci się stało. Kocham cię i nie chcę cię stracić. - Powiedziałem cicho.
  - Ja też cię kocham. - Szepnęła i pocałowała mnie namiętnie. 
  Czułem się przy niej cudownie. Jakbym narodził się jeszcze raz.Nasze języki tańczyły teraz przepiękny taniec, który potrafił zahipnotyzować każdego. Ja potężna hybryda, mogąca zabić każdego.. No prawie. I Caroline osiemnastoletnia wampirzyca, która podbiła moje serce. 
  Zakochany pierwotny. Pięknie to brzmi... Dla mnie. Przed oczami stanął mi Kol krzywiący się na słowa, które mu powiedziałem. Wplotłem palce we włosy Caroline. Ona zrobiła to samo już wcześniej. Nie mogłem jej stracić. Jest dla mnie ważniejsza niż moje życie.
  Moja ukochana odsunęła się ode mnie i uśmiechnęła. 
  - Ja bardziej. - Zaśmiałem się.
  Obdarzyła mnie najpiękniejszym ze swoich uśmiechów. 
  Usłyszeliśmy jak znów coś się rozbija. Na drzwiach... Tak to było na drzwiach wejściowych. Wyszliśmy, żeby to sprawdzić i zobaczyliśmy czerwony napis na drzwiach głoszący tylko jedno słowo, ale jakie słowo. To już koniec. Na drzwiach był zapisany wyraz:

WOJNA!

____________________________

Jak wam się rozdział podoba Komentujcie!

P.S. Następny rozdział będzie za ok 2 tygodnie, bo wyjeżdżam na kolonię. Mam nadzieję, że nie zapomnicie o moim blogu.

9 komentarzy:

  1. Jeżeli nie dodasz szybko kolejnego, takiego zajebistego rozzdziału, to będzie: WOJNA! Ha Ha! ;d Żartuje! A więc, pewnie przez to zrozumiałaś, że genialny rozdział i pragnę więcej!

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. masz talent, super rozdział. ten najbardziej mi się spodobał ;D
    obserwuje+ zapraszam na : www.tisanee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne, życzę ci miłych koloni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział, nie moge sie doczekac dalszych losów Klausa i Caroline.
    Serdecznie zapraszam na moje blogi:
    alice-jasper-jessy-hale-historia.blog.onet.pl
    vaylet-cullen-story.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział... bardzo wciąga;) Nie mogę doczekać się następnego
    Zapraszam na mojego bloga :)
    http://caroline-klaus-love-for-ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. wielbie twojego bloga D: jest bardzo interesujacy czekam na next :* Zapraszam do mnie

    http://tvd-klaus-fay-story.blogspot.com/
    http://tvd-caroline-klaus.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ! :D Kurczę ten lisołak mnie wkurza ! Mam nadzieję że to Klaus wygra tę WOJNĘ ! :D Czekam na kolejny rozdział ! :* Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  8. Opowiadanie na pewno przeczytam, gdy znajdę czas <3.
    Nowa część u mnie : http://be-safe-and-sound-klaus-caroline.blogspot.com/. Serdecznie zapraszam <3 :3.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny blog, ładny wygląd bloga. ; ]
    Kalus i Karolina <3
    Och, te lisiołaki ;D
    Czekam na nową notke ; )
    Zapraszam na swojego bloga ;
    http://carmendante.blogspot.com/
    Miłych wakacji. ; )

    OdpowiedzUsuń